Piżmo jest jednym z pierwszych skojarzeń z ekskluzywnymi perfumami. Nic dziwnego – to nuta zapachowa wyraźnie wyczuwalna w takich klasykach, jak Chanel N°5 czy Kenzo Flower. Swój status woń piżma zyskała na długo przed tym, jak doceniły ją współczesne ikony mody. Według historyków aromat ten znany był już w czasach starożytnych. W Azji piżmo pojawiało się na dworach kalifów. W Europie przepadały za nim koronowane głowy, np. angielska królowa Elżbieta I Tudor, królowa Francji Maria Antonina czy generałowa Józefina Bonaparte. Na przestrzeni wieków piżmo zawsze było zapachem elitarnym. Pozyskiwano go z substancji, która bywała droższa nawet od złota. Czym właściwie jest piżmo i na czym polega jego wyjątkowość?
Z artykułu dowiesz się:
- Oszałamiający zapach piżma…, czyli jaki?
- Niefortunny los piżmowców syberyjskich
- Piżmo – pierwsze alternatywne źródła
- Barwna historia piżm syntetycznych
- Białe piżmo – aromat początku XXI wieku
- Świeca sojowa o zapachu białego piżma
Oszałamiający zapach piżma…, czyli jaki?
Nim prześledzimy długą i barwną historię pozyskiwania piżma, spróbujmy opisać, czym wyróżnia się ten niezwykły aromat. Spróbujmy – bo oczywiście trudno jest nazywać zapachy. Jeśli jednak choć raz miałaś okazję powąchać perfumy z piżmem, wiesz doskonale, jak głęboka, urzekająca jest ich woń i jak silnie zapada w pamięć.
Zapach piżma uchodzi za jeden z najbardziej sensualnych na świecie. Opisywany jest jako mocny, ciężki, balsamiczny, słodki, pudrowy. To tylko jedne z wielu epitetów, jakie przychodzą na myśl, gdy wdychamy piżmowy aromat. Przyrównywany bywa także do woni ciepłej skóry, czekolady, wilgotnego lasu. Jakkolwiek by go nie określać, piżmo rozpala zmysły, a niektórzy twierdzą, że wręcz uzależnia.
Piżmo stanowi mieszaninę wielu substancji zapachowych. Chemicy wyodrębnili z niego takie związki, jak muskon, egzalton, muskopirydynę, pochodne androstanu i wiele innych. Dzięki odkryciom naukowców zapach piżma stał się „dobrem” powszechnie dostępnym. Nim jednak to nastąpiło, pozyskanie kilograma cennego surowca wymagało zabicia kilkudziesięciu zwierząt, a co najmniej ich okaleczenia.
Niefortunny los piżmowców syberyjskich
Swoją nazwę piżmo zawdzięcza łagodnym, roślinożernym ssakom zamieszkującym tereny północno-wschodniej Azji – piżmowcom syberyjskim. Te ważące około 15 kg zwierzęta wyglądem przypominają jelenie, ale są od nich znacznie mniejsze. Nie mają też poroża, za to w ich uzębieniu znajdują się dwa długie kły. Ludzie polowali na piżmowce od wieków, choć tylko w nielicznych krajach ceniono ich mięso i skóry. Większość z tych zwierząt kończyła swój żywot z powodu produkowanej przez gruczoły okołoodbytowe substancji, którą samce znaczą teren w okresie godowym. Właśnie z tej wydzieliny ekstrahuje się piżmo.
Co ciekawe, zapach, który przyciąga samice piżmowca syberyjskiego, dla ludzkiego powonienia jest bardzo nieprzyjemny – ostry, gryzący, z intensywną wonią amoniaku. Dziś trudno powiedzieć, w jaki sposób odkryto, że w długim procesie obróbki, której kluczowym etapem jest maceracja w alkoholu, zwierzęcy feromon nabiera cudownego aromatu. Dość, że stał się on podstawą przemysłu perfumeryjnego, a ponieważ jedno zwierzę dostarcza zaledwie kilkanaście gramów piżma, po wielu wiekach rabunkowej gospodarki ludzi gatunkowi piżmowca syberyjskiego grozi wyginięcie. Szacuje się, że na świecie jest nie więcej niż 230 tysięcy wolno żyjących osobników.
Los piżmowców nie uległ znacznej poprawie w warunkach hodowlanych. W niektórych krajach powstały farmy, na których piżmo pozyskuje się metodami chirurgicznymi. Zwierząt nie zabija się wprawdzie, ale odbiera im wolność i zdrowie. Co więcej, mimo wprowadzenia restrykcyjnych limitów polowań na piżmowce, do dziś giną one z rąk kłusowników. Na szczęście jednak pochodzące z nielegalnych źródeł piżmo wykorzystywane jest już niemal wyłącznie w ludowej medycynie azjatyckiej – nie trafia na światowe rynki jako surowiec perfumeryjny.
Piżmo – pierwsze alternatywne źródła
Ze względu na ograniczenie populacji piżmowców (co z jednej strony powodowało coraz liczniejsze protesty ekologów, a z drugiej – coraz wyższą cenę piżma) konieczne stało się znalezienie alternatywnych źródeł uwielbianego przez ludzi aromatu. Substancję podobną do piżma udało się pozyskać z innych zwierząt – piżmaka, kaczki piżmowej, wołu piżmowego a nawet skunksa – ale ani efekt nie był w pełni zadowalający, ani nie rozwiązało to kwestii ekologicznych.
Z początkiem XX wieku podjęto pierwsze próby zbadania składu piżma tonkińskiego (pozyskiwanego z piżmowców żyjących w rejonie Tybetu) uchodzącego za najlepsze na świecie. Okazało się bowiem, że substancję o zapachu podobnym do piżmowej woni można wyprodukować w laboratorium. Jak to często bywa, odkrycia tego dokonano przypadkowo, bo przy próbach wynalezienia… materiału wybuchowego podobnego do trotylu. Tak powstała pierwsza generacja piżm syntetycznych, do których zaliczały się piżma nitrowe, ambretowe, ketonowe, ksylenowe.
Barwna historia piżm syntetycznych
W latach 50. ubiegłego wieku na bazie pierwszych piżm syntetycznych powstały kultowe dziś perfumy, m.in. wzmiankowane już Chanel N°5. W ten sposób uzyskano nowy wzorzec legendarnego zapachu. Piżmo stało się pojęciem abstrakcyjnym oznaczającym ciepły, zmysłowy, słodki aromat z nieco duszną, zwierzęcą nutą. Niestety, wykorzystywanie aromatów pierwszej generacji w krótkim czasie zostało zakazane. Okazało się bowiem, że odkładają się one w ludzkim organizmie, mają właściwości toksyczne, a w dodatku są słabo biodegradowalne.
Poszukiwanie piżma idealnego stało się początkiem rozwoju nowej gałęzi nauki – chemii makrocyklicznej. Badaczom przynosiło nagrody (m.in. Nobla) lub zawrotne zyski (jedną z wynalezionych substancji wprowadzono na rynek z ceną 30 000 dolarów za kilogram!). Krokiem milowym stało się odkrycie, że związki o woni piżma występują naturalnie w świecie roślinnym. Zaczęto je ekstrahować z takich roślin, jak kroplik piżmowy, piżmian właściwy czy korzeń arcydzięgla.
Dzięki wieloletnim badaniom nad chemiczną formułą piżma cena tej nieodzownej w przemyśle perfumeryjnym substancji spadła do kilkunastu dolarów za kilogram. Perfumy z piżmem – a także balsamy do ciała, olejki do aromaterapii czy detergenty – stały się dobrem dostępnym dla wszystkich. Prace naukowców trwają jednak nadal, ponieważ wciąż nie wynaleziono związku idealnego, który łączyłby wysoką trwałość i stabilność z takimi walorami, jaka nietoksyczność i biodegradowalność.
Białe piżmo – aromat początku XXI wieku
Obecnie najczęściej stosowanym dziełem chemików jest piżmo białe, należące do czwartej już generacji piżm syntetycznych zwanych alicyklicznymi. Wraz z formułą chemiczną ewoluuje zapach kryjący się pod abstrakcyjnym pojęciem piżma. Obok zmysłowej słodyczy pojawiły się nowe nuty, opisywane jako świeże, czyste, kojarzące się z zapachem rozgrzanego żelazkiem lnianego obrusu czy bawełnianej koszuli. Takie właśnie jest białe piżmo.
W perfumach białe piżmo zazwyczaj staje się bazą dla rozmaitych kompozycji zapachowych. Znakomicie podkreśla aromaty korzenne i balsamiczne. Dodaje głębi świeżej woni cytrusów i aromatom kwiatowym. Prawdę mówiąc, białe piżmo stanowi obecnie kluczowy składnik większości perfum. Nie tylko harmonizuje zapachy i wzbogaca je o zniewalającą nutę, ale też podnosi ich trwałość. Dobre perfumy z piżmem mogą utrzymać się na skórze nawet przez kilka godzin.
Świeca sojowa o zapachu białego piżma
Jak nietrudno się domyślić, swój status najbardziej pożądanej na świecie substancji zapachowej piżmo zawdzięcza temu, że przez wieki było trudno dostępne. To jednak nie jedyny powód jego zawrotnej kariery. Nieodzownemu składnikowi perfum zawsze przypisywano szereg cennych właściwości. Medycyna naturalna uważa piżmo za panaceum na wiele chorób – od anemii, przez impotencję po depresję. Piżmowy aromat zyskał też międzynarodową sławę doskonałego afrodyzjaku.
Popularne dziś białe piżmo dalece odbiega składem od wykorzystywanego w ajurwedzie feromonu piżmowców. Nie prowadzi się badań na temat jego prozdrowotnych właściwości. Bez wątpienia jednak to zapach, który relaksuje i wprawia w dobre samopoczucie. Dlatego warto nie tylko cieszyć się wonią piżma na skórze ukochanej osoby, ale też wypełnić nią wnętrza. W dzisiejszych czasach nie musimy w tym celu – jak przy budowie średniowiecznych meczetów – dodawać wydzieliny z gruczołów piżmowców do tynków ani – jak Maria Antonina – zużywać hektolitrów perfum. Wystarczy zapalić całkowicie ekologiczną, sojową świecę o zapachu białego piżma.